czwartek, 5 stycznia 2012

Sylwestrowo

     Hej kochani. ;) Sylwester minął mi bardzo przyjemnie, aczkolwiek nie dobrałam odpowiednich rajstop, w rezultacie czego ciągle mi się zsuwały i to mi ciągle przeszkadzało... wręcz irytowało mnie. Mimo wszystko było ciekawie. 
 Zrobiłam na sylwestra pyszne Muszle makaronowe z nadzieniem pomidorowo- paprykowym i mięsem mielonym, posypane startym serem. Do tego kilka tac kolorowych kanapek na bagietce i pieczywie wieloziarnistym, pół razowym. ;] Byłam w szoku, że kanapki zeszły jako pierwsze ze stołu pełnego pyszności, ale fakt, wyglądały i smakowały bosko. ;] Wypiłyśmy sobie z Martą lampkę wina, a po za tym to płynęły tylko Cola i Mirinda... oczywiście w naszym wykonaniu. ;] Filipek był w miarę grzeczny, spał prawie cały wieczór, więc można było spokojnie cieszyć się Nowym Rokiem bez płaczu i zmieniania pieluch. :)
Co do moich postanowień noworocznych, to mam ich kilka + jedno ekstra, sekretne, o którym wam nie mogę powiedzieć. Resztę oczywiście pokażę. ;] Postanowienia to wbrew pozorom świetna sprawa. Ćwiczą wiarę i siłę woli... co do drugiego, to mi się taka lekcja przyda. Szczerze to pierwszy raz postanawiam sobie coś na poważnie. Zobaczymy czy się uda. Trzymajcie kciuki. Ja oczywiście trzymam żeby wam się udało dotrwać. Jaki nowy rok, taki cały rok? Mój będzie udany. :**


Bez zbędnych ceregieli- Wstawię dziś kilka fotek zrobionych w wieczór sylwestrowy.










dwa zdjęcie bez dzióbka, dla tych, którzy co do moich ust mają jeszcze jakieś wątpliwości... jak widać nie muszę ich 'wydymać'...:



Z tej głupawki to My w życiu nie wyrośniemy:





A tu mniej więcej można zobaczyć kreski na oku i włosy bez widocznych klipsów, które tak wszystkich nurtują. Lata pracy kochani.. hehe :





Tak wiem, jestem mistrzem w strzelani sznek... ;D


;**