wtorek, 28 sierpnia 2012

Jędrzejów, Kraków...



    Hej kochani !! Wyjazd do rodzinki był bardzo udany. :) Odpoczęłam troszkę, wszyscy ciągle zajmowali się Liwką, co jest normalne, bo w niej się idzie zakochać. :D Najbardziej moja kochana Babcia. :) Mój Tata- czyli Dziadek- Piotr Liwki też był świetnym i zabawnym opiekunem. Liwia ma miano królewny, a to nie byle tytuł u mojego Taty :D
Babcia jest najlepszą kucharką świata !! A u Cioci już dawno odnalazłam swój azyl. :)
Jura krakowsko-częstochowska (przedmieścia Krakowa, gdzie mieszka Ciocia) to prawdziwy raj na ziemi. Miejsce warte polecenia. :)) Nie lubię gór, ale skałki i ich oprawę owszem...
W sobotę znów jedziemy z Liwką, tym razem do Wrocławia, także będzie milutko. :D

FOTKI BĘDĄ PÓŹNIEJ, BO PÓKI CO TO OKIENKO ZE ZDJĘCIAMI NIE CHCE MI SIĘ ODPALIĆ. :D