wtorek, 18 grudnia 2012

Grudniowy Shiny




           Hej kochani !! No więc miałam wrzucić wpis z recenzją grudniowego, a zarazem świątecznego SHINYBOXA.
      Przyszedł do mnie jednodniowym poślizgiem, bo nie 14 jak każdego miesiąca, a dopiero 15. Wciągam z kartonu pudełko- hmmm... takie jak zawsze. Otwieram- coś nowego. Zawartość zawinięta we fioletowy papier przeciągnięty białą wstążką. Jednym słowem kolorystyka ShinyBoxa zachowana ;D Kartka z opisem zawartości nie biała i sztywna jak zawsze, a różowa i zwinięta w rulonik, również przewiązany białą wstążką. :)
Popatrzyłam chwilę na to zawiniątko i oczywiście zaczęłam odwijanie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to fakt, iż kosmetyki nie leżą na styropianowych 'eskach' tylko na białym papierze. Trochę tego jest, ale przecież sens nie polega na tym, by zapchać każą dziurę, tylko zadowolić odbiorcę prawda? Z tym już jest troszkę gorzej, ale tragedii nie ma.



Pierwsze negatywne zaskoczenie: Jak ostatnia para ukochanych butów na przecenie, rzuciły mi się w oczy dwa produkty z DELII :/ o zgrozo... Pomyślałam: kolejny raz ShinyBox udowadnia, że ich pudełka nijak się mają do pierwotnego założenia kampanii strony... 
Co my tu mamy? A tak...
Bazę pod maskarę i bazę pod makijaż. Obydwa produkty pełnowymiarowe, ale jak na cenę produktów tej marki, to z ich strony żaden wyczyn. Co do bazy pod maskarę- nie użyję, bo mam sztuczne rzęsy i nie używam maskary. Za to baza pod makijaż- ku mojemu zaskoczeniu bardzo fajna. Dorwała się do niej moja mama i kropelkę wielkości orzecha laskowego rozsmarowała sobie na lewej dłoni. Pierwsze co rzuciło mi się na zmysły to bardzo ładny zapach i szybkie wchłanianie. :) Następne- efekt niesamowity- ewidentna różnica między dłonią prawą, a lewą. Pomyślałam, o nie, uprzedzenia na bok, będę używać, bo fajna. :)


Kolejny produkt wymiarowy !! Delicious !! Szampon do włosów chroniący skórę. Marka DERMEDIC- czyli na pewno będzie fajny. :) Co prawda emolientów nie używam, zresztą nikt w domu nie używa, ale nic się nie stanie jak wypróbuję. W końcu nie mają szkodzić tylko zapobiegać.


Dalej mamy próbki (!?) Nie wiem czy to żart, ale próbki dostajemy w drogerii lub aptece do zakupów, jak lubi nas Pani ekspedientka... w pudełku? Ok, niech wam będzie. Krem na dzień i krem na noc- nie wiem czy użyję, może i tak, bo patrząc na cenę produktu pełnowymiarowego, to mogą być obiecujące. Akurat co do kremów stosuję zasadę, że im droższy tym lepszy. Jedynym wyjątkiem jest AA Ultra Nawilżenie, który jest niedrogi, a dobry. :) ale to wiecie, bo pisałam o tym do oporu...
Marka próbek: Zepter


Kolejny bonus dla mnie to zestaw 4 (co prawda testerów, ale zawsze) fiolek z mineralnymi kosmetykami do makijażu: róż mineralny, podkład mineralny rozświetlający, podkład mineralny kryjący i korektor.. także mineralny. Róż nie nadaje się do niczego... nie nadaje koloru, chyba że ktoś jest przeźroczysty. Zamiast tych 4 testerów wolałabym trochę większą fiolę podkładu rozświetlającego, bo jest na prawdę fajny. Wszystko to marki ANNABELLE MINERALS.


No i prezent... coś co podobno jest naszyjnikiem. Pleciony, czarny. Totalnie nie w moim stylu, więc na pewno się będzie przewracał po domu. :)

Odczucia ogólne? Nie jest źle.
Ocena pudełka 7/10
Na pierwszym miejscu od początku i nieodwołalnie (póki co) Czerwcowy Box :)


<3