piątek, 1 lipca 2011

HOME



    Hej kochani !
Mój poziom szczęścia osiągnął praktycznie najwyższy z możliwych leveli. ;D jestem w domku, zobaczyłam się z Mamusią, Martuchą, rodzeństwem, koleżankami... Jakie to miłe uczucie, mieć gdzie wracać. Jakie to miłe uczucie, gdy wysiadasz z autobusu, a tam już czeka komitet powitalny w składzie najlepszej w świecie przyjaciółki i Mamy, która skróciła sobie codzienny trening na rowerze, po to by odebrać córę z PKSów... ;] 
Wczoraj ostro daliśmy popalić. Izy i Gośki nawet nie skomentuję... 
Dziś robimy jakiś skromny after, mam nadzieję, z Iwonką. ;] 






;**