niedziela, 28 sierpnia 2011

Tak się bawi !


     Od jakiegoś czasu jestem w domu, w Lidzbarku i moje samopoczucie poprawiło się o 75%... o tak.. wiem co mówię. ;D
Spędzam czas z rodziną, z Martą, przyjaciółmi. Pogoda jest iście plażowa, iście imprezowa. Aż chce się żyć. 
Wczoraj tak sobie przeglądałyśmy fotki z Martą i stwierdziłyśmy, że 90% zdjęć ma tą samą wymowę. Mianowicie każde zawiera głupie, zblazowane wyrazy twarzy, mówiące: 'Jest zajebiście, ale nogi to mi zaraz odlecą'... O tak !
  Zdrowotnie też czuję się znacznie lepiej. Powód? Nie stresuję się, a wręcz przeciwnie. Sielanka. Stwierdzam ze śmiałością, że wszędzie dobrze, ale w gruncie rzeczy, nie ma jak u Mamy !
Chyba jeszcze nie oderwałam się od 'matczynego cycka'.
Wakacje dla większości już się kończą (nie dla mnie... haha). Na ulicach już widać stany depresyjne przyszłego pokolenia podatników. Nikomu nie chce się wrócić do szarej rzeczywistości....
Powiem wam jedno: później wcale nie będzie fajniej. Teraz macie chociaż 2 miesiące wolnego, a jedynym problemem większości z was jest lufa z angielskiego... Cieszcie się dziatki....


W następnej notce moje nowe nabytki, a tym czasem PUSS ;*


Tak imprezowo, z serii LAKSA:







Marianek złapał lekką fazunię ;D :





Laksa z Kaczorem !! Przepraszam !! Per Panem Prezydendentem ;D





;**